|
|
|
|
Dragon |
Wysłany: Pon 22:08, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
Pewien farmer z USA chcial zabezpieczyc swoja szope z narzedziami przed kradzieza i zrobil pulapke ala MacGyver. Wzial strzelbe, przymocowal ja przed drzwiami, wycelowal jej lufe w drzwi, przywiazal jeden koniec sznurka do cyngla od strzelby a drugi koniec do klamki. po tej iscie pomyslowej pulapce nieszczesny farmer wyprobowal pulapke na sobie otwierajac drzwi od szopy dostajac przy tym porcje srutu w klate. Jednakze karetka przyjechala na czas ratujac farmera. Policja znalazla jeszcze w szopie farmera spory zapasik marihuany, ktora prawdopodobnie nasz farmer uprawial w swojej szopce i ktora tak bardzo chcial chronic |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Mirooo |
Wysłany: Pią 15:04, 20 Sty 2006 Temat postu: prawie nagroda darvina |
|
no moze to nie jest nagroda darwina ale podobna sytuacja na faktach.
Niejaki niestaty nie pamietam imienia kolesia ale on w raz z 2 przyjacolmi doswiadczonymi polarnikami mieli przeprowadzic grupe zoltodziobow przez kilku kilometrowy szlak na antarktydzie. Doszli do wniosku ze 2 przyjacow pujdzie pierwszych , "nowi" w srodku a pan x bedzie zamykal pochod, wszyscy ida gesiego i sa przywiazani do siebie lina. Po jakims czasie marszu , pogoda sie zalamala. Temperatura spadla do -50 i nadeszla straszna sniezyca. pan X spostrzeg ze po lewej stronie kilka metrow od niego jaskrawo-czerwona kurtke, jakis nowy polarnik odlaczyl sie od grupy. wypiol line i pobiegl do niego by go zawrocic do pochodu ktory sie powoli oddalal. Nie dogonil go , a jak sie zorientowal, nie bylo juz widac grupy prowadzacej i zostal sam. tak jak zapamiatal z mapy zaczol poruszc sie na wschod gdzie miala sie znajdowac arktyczna stacja badawcza. po kilku metrach wpadl w 10metrowa szczeline. Uslyszal jakies trzasniecie, to byl jego lewy golen. Musial sie wydostac. Wbijal czekan w lod i podciagal sie spadl 2 razy za 3 udalo sie. Kustykal w strone wschodu, widocznosc spadla do zera. za niewilkim pagurkiem wpadl z nowu ale tym razem do morza arktycznego. Po 1-2 minutach walki zlapal sie kry i wraz z na zostal wyrzucony na brzeg. Zaczol zamarzac. Porywisty wiatr byl jego szczesciem i przeklenstwem. Szybciej zamarzal ale wiatr rozwiewal puch sniegu i mugl sie czolgac po lodzie. zaczelo sie przejasniac. na w pol przytomny zobaczyl ze jest 30m od stacjii badawczej. Doczolgal sie a naukowcy zalatwili helikopter. Przerzyl. po wszystkim powiedzial ze "nigdy nie mozesz tracic zimnej krwi" "z kazdej sytuacji jest wyjscie" bylo kilka takich opowiesci w CKM-ie ale nie panietam w ktorym. pozdr all
aha bym zapomnia ,nie bylo zadnej jaskrawej kurtki wszyscy doszli do celu , poprostu wzrok splatal mu figla
p.s jak sie podobalo to moge przytoczyc jeszcze jdna ale tamta nie jest taka kolorowa. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Yrael |
Wysłany: Czw 19:12, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
to ostatnie znalem i jest naprawde dobre |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Mati829 |
Wysłany: Czw 17:45, 01 Wrz 2005 Temat postu: Nagroda Darwina :P |
|
Czytajac rozne glupie smierci bozna sie ubawci
Iracki terrorysta Khay Rahnajet, nie nakleił wystarczającej ilości znaczków na liście-bombie i powróciła ona do niego oznaczona "zwrócić nadawcy". Otworzył list i wyleciał w powietrze. Podobna historia przydarzyła się kolumbijskiemu terroryście - Fernando Varro, który wysłał paczkę z bombą do ambasady USA. Na przesyłce zapomniał jednak nakleić znaczka, więc poczta zwróciła ją nadawcy. Varro otworzył pakunek i wyleciał w powietrze.
To jest blef kto wysyla bombe i sie podpisuje na liscie co?-hawranek31
UP -to znaczy ze byli jeszcze bardziej glupi
jak mozna byc tak glupim
Nagrodę w tym samym roku otrzymali również Kambodżańczycy z prowincji Svay Rieng, którzy w barze poszukiwali dreszczyku emocji, skacząc na potężna minę przeciwczołgową. "Ich żony nie znalazły później w kraterze po eksplozji nawet kawałeczka mięsa", relacjonowali
świadkowie.
pozniej dodam wiecej piszecie historyjki ktore znacie
Francuz, Jacques LeFevier postanowił popełnić samobójstwo. Aby mieć pewność, że próba samobójcza się powiedzie stanął na urwisku i przywiązał kamień do szyi. Następnie wypił truciznę i podpalił swoje ubranie. Próbował nawet zastrzelić się podczas skoku, ale kula chybiła przecinając linę z kamieniem. Woda morska, do której wpadł niedoszły samobójca, ugasiła ogień, a zalewając usta, spowodowała wymioty, które usunęły truciznę z żołądka. Jacques został wyciągnięty z wody przez rybaków i odwieziony do szpitala, gdzie zmarł z powodu wychłodzenia organizmu. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
| |
|
|
|